niedziela, 23 maja 2010

Graliśmy przed KULT-em!

Wczoraj, tj. 22 maja 2010, ruszyliśmy do Stalowej Woli, by wraz z zespołem JOKE zagrać na tamtejszych Juwenaliach przed zespołem KULT! Nasze gamonie zagrały świetny koncert. Wraz z nami do Stalówki przybyła spora ekipa z Przemyśla, by dopingować "Dżołków" oraz obejrzeć gwiazdę wieczoru, czyli Kult. Bardzo się zdziwiłem, ale też ucieszyłem, gdy zobaczyłem tak wiele znajomych twarzy, kolejne grupki różnymi środkami transportu co chwilę dojeżdżały z Przemyśla do Stalówki, w pewnym momencie pod sceną było więcej przemyskiej publiczności, niż lokalnej. Miło było Was spotkać, chociaż nie wszystkich namierzyłem w tłumie, ale wiem, że byli.

Ogólnie organizacja Juwenaliów bardzo dobra, a trzeba pamiętać, że to był już kolejny dzień imprez w Stalówce. Zostaliśmy dobrze przyjęci, organizatorzy byli bardzo pomocni, dobre nagłośnienie (ta sama firma będzie w tym roku obsługiwać miejskie plenery w Przemyślu, łącznie z finałem Przemyskiej Sceny Niezależnej w sierpniu), mieliśmy swoją garderobę w MDK-u, którego pracownicy byli w sumie na każde zawołanie (co u nas jest nie do pomyślenia), udzieiłem też wywiadu dla lokalnej telewizji, ale że był to akurat moment jakiejś mojej półgodzinnej pomroczności, to pamiętam tylko, że plotłem coś o powodzianach...

To był bardzo sympatyczny wyjazd, choć miejscami bywało mocno surrealistycznie: ale to bardziej z racji tego, że mam jakąś dziwną właściwość przyciągania dziwolągów i popaprańców rodem z gabinetu osobliwości. Przez dłuższy czas czułem się jak w filmie Lyncha, najpierw "zaprzyjaźnił" się ze mną miejscowy żul, który namiętnie próbował używać mojej nogi jako gitary, potem nazista z wytatuowaną niemiecką "wroną" i swastyką próbował skolegować mnie z innymi nazistami, no i największy odpał: karzeł, który pojawiał się co jakiś czas i chciał się ze mną boksować... przez niego miałem traumę, że pewnego razu rzuci mi się znienacka i zacznie gryźć w kostkę :)

W każdym razie, wrażeń nie brakowało. Dziekuję Zuberowi za zaproszenie i umożliwienie zagrania koncertu oraz przemyskim grupom wsparcia za przebycie 120 km na tą imprezę. Pozdrowienia dla przeuroczej Pani Kierowcy - Patrycja jesteś naszym ulubionym driverem :)

PS. Hasło tego dnia: Smus, widząc, że większość rozpoczęła podróż od jedzenia a nie picia %, rzekł: "Co wy tak... na czczo jecie?"
Wzruszyło mnie również wyznanie Roberta (gitarzysta Joke): "Siedziałem ostatnio w kiblu i jak to przeważnie w takim miejscu, człowieka nachodzą różne myśli. Rozglądam się po lazience i tak sie zacząłem zastanawiać, czy np. takie wyrazy jak terakota, glazura i inne wypowiedziałem kiedyś na głos. Znamy tak wiele wyrazów, znamy ich znaczenie i nie chodzi tu o jakieś dziwne, wydumane wyrazy, ale nawet te pospolite. Ale czy wszystkie wyrazy jakie znam wypowiedziałem kiedyś na głos?" Robuś... wydaje mi się, że nigdy na głos nie wypowiedziałem słowa "kindżał" a z dłuższych sentencji to napewno: "nie, dziekuję, dzisiaj nie piję" :)

1 komentarz: